czwartek, 11 sierpnia 2011

Eveline Happy Colour nr 633.

Drugi z pary lakierów kupionych ostatnio. 

Opakowanie.


doszukałam się w internecie, że jest w buteleczce 4,5ml. 
malutko, nie?

Kolor.



z góry przepraszam za to, w jaki sposób są pomalowane, ale moje ręce ostatnio trzęsą się jak szalone i ciężko jest mi cokolwiek zrobić jeśli chodzi o malowanie. ;)
aparat bardzo mocno oszukał jeśli chodzi o kolor lakieru.
na zdjęciach wychodzi błękitny, w rzeczywistości jest morski wpadający w turkus.
podoba mi się, jak każdy odcień niebieskiego. ;)

Pędzelek.


identyczny jak w żółtym, byłoby dziwne, gdyby był inny. ;) 
trochę martwi mnie, że na szyjce buteleczki porobiły się takie lakierowe babolki, i pojawiają się po każdym użyciu, mimo, że je czyszczę... 

Dodatkowe informacje.


okrojone jak na jego żółtym bracie. 

Konsystencja.

podobnie jak w żółtym, ciut za gęsty, jednak pójdę za radą sypy i za jakiś czas doleję tam kropelkę zmywacza do paznokci. :) 
ponownie na paznokciach widnieją 2 warstwy lakieru.

Dlaczego kupiłam?
- ładny kolor, dołączył do kolekcji odcieni niebieskiego,
- przystępna cena,
- Eveline kojarzy mi się z dobrą jakością lakierów,
- bardzo dobrze się zmywa, nie plami skórek,

Co mnie irytuje?
- ciut za gęsta konsystencja,
- okrojone informacje,
- maleńka buteleczka,

Ocena : 3/5
Cena : 2,50zł.
Gdzie? : Lokalna drogeria.

1 komentarz:

  1. czemu kapryśne? ja widziałam ostatnio mnóstwo żywych kolorów, ale ten wzięłam na próbę ;)

    OdpowiedzUsuń