czwartek, 8 września 2011

To tylko seks. - Friends with benefits - Po mojemu.


Przede wszystkim chciałam przeprosić za tak długą nieobecność, niestety sprawy prywatne skomplikowały się na prawdę mocno i nie miałam głowy tutaj zasiąść.
Chciałam się z Wami podzielić opinią na temat filmu To tylko seks.

Stosunkowo świeżak, w kinach zagościł w sierpniu tego roku... Miałam na niego ochotę od dłuższego czasu i dziś w chwili przypływu chęci i wolnej chwili zasiadłam przed Antkiem i odpaliłam mały seansik.
Przede wszystkim fabuła filmu jest świetna. Nie jest to typowa komedia romantyczna, wręcz do ostatniej chwili nie wiadomo jak się skończy, chociaż jak zwykle jest to happyend.
Dużo pikantnych scen, dużo nagiego Justina, co jest zdecydowanym plusem i powodem w sumie dla którego ten film tak mnie zainteresował. ]:->
chociaż akurat również drugą połówkę głównej pary lubię, Mila Kunis i jej uroczy akcent... :)
Co mi się nie podoba? 
W sumie nie ma takiej sprawy... Trochę irytuje mnie postać redaktora sportowego, nie to, że jest gejem mnie wkurza, ale sam sposób jego kreowania... no cóż, nie może być idealnie. ;)
I tym sposobem "To tylko seks" wpełznął na pozycję moich ulubionych filmów i na pewno do niego wrócę. :)

Oto zwiastun, jak dla mnie świetnie zachęcający do obejrzenia. :


środa, 17 sierpnia 2011

Rozdanie u women's staff. :)


zapraszam na rozdanie u women's staff :)
do wygrania między innymi :

1. Żel antybakteryjny do rąk Carex (grejfrut i limonka)
2. Żel AXE Dark Temptation 50ml (dla Waszego mężczyzny)
3. Maska AMLA (do włosów i twarzy, więcej dowiecie się tutaj >klik<)
4. Lakier do paznokci nr 49 HOAX
5. Nawilżający balsam do ciała Halle by Halle Berry 150ml
6. Balsam do ciała Ghost 50ml
7. Dazzel Dust by Barry M nr.58 (róż) i nr.75 (zieleń)
8. Nose Pore Strip (plaster na pory)
9. Próbka szamponu "Nourish me truly" z V05
10. Próbka odżywki do włosów "Nourish me truly" z V05
11. Maltesers - gorąca czekolada (coś na osłodę)

prawda, że fajne nagrody? :) 
bierzcie udział, może akurat los się do Was uśmiechnie. :)

sobota, 13 sierpnia 2011

Co kryje pamięć mojego telefonu. :>

Po zdjęciach w telefonie można wywnioskować wiele rzeczy... :) 
pozwolę Wam wniknąć w mój telefoniczny rozgardiasz i... oceńcie mnie same!
i z góry przepraszam za jakość tych zdjęć, niestety, mój Monte nie ma autofocusa, i zdjęcia są rozmazane... :/



tapeta na telefon - zrobiona niedługo po zdobyciu brązowego medalu Ligi Światowej.
przesyłałam ją kumpeli i tak jakoś została. :)


Moja studniówkowa sukienka.
Van Graaf - 375zł.
Rozmiar : 34 :)
(z tego co wiem, później można było znaleźć rozmiar 38 w cenie 175.)


A taka była druga opcja, jednak wygrała fioletowa. :)
Van Graaf - 175zł.
Rozmiar : 34.


wielki, dmuchany Tweety. ;)
konkurs ustrajania klas - przypadł nam kolor żółty. :)


ochydne uczulenie, które wyszło mi po musujących tabletkach o smaku multiwitaminy z Biedronki.
nie ruszę ich już za skarby świata.
i Was też ostrzegam, warto dopłacić te kilka złotych i kupić pewniejszy wyrób,


widok z mojego okna na ciemne kłęby dymu unoszące się z palącej się fabryki.
coś niesamowitego, niebo w momencie stało się czarne. 


mój pies śpiący w drzwiach mojego pokoju. :D
miała moment samotności i wolała spać u mnie, co jej się zdarza bardzo rzadko. :)


jezioro w Skorzęcinie. 
robione ok. 4 rano, po spontanicznym wyjeździe z bratem i jego kumplami.
było mi wtedy tak zimno, że myślałam, że wpadnę do jeziora tak mną telepało.


chmury. :D
zrobione podczas jednego z licznych spacerów z moimi dziewczętami. 
w chmurach jest coś takiego, że aż chce się je uwiecznić.
moja przyjaciółka śmieje się za każdym razem kiedy powiem 'jakie fajne chmury!' i dodaje 'no, byłoby świetne zdjęcie!' :)


kolejne ze spaceru. :)
największa tęcza jaką widziałam tego lata. 
widoczna baaardzo długi czas. :)


mój śpiący pies cz. II. :)
tym razem przyłapałam ją podczas drzemki i spała tak słodko, że aż musiałam jej pstryknąć zdjęcie. ;)


mały kundelek przybłęda... 
podczas spaceru chodził za moimi przyjaciółkami i piszczał przeraźliwie.
kurcze, ludzie, no! nie chcecie mieć psa, oddajcie go do schroniska a nie wyrzucajcie w środku miasta!


pan X. :)
jak widać zadomowił się totalnie, uwielbia tak przesiadywać drapiąc mnie przy tym i łaskocząc wąsami niemiłosiernie. ;) 
na drugim planie skrzynia z moimi torebkami i moja walizka z której jestem strasznie dumna. ;)

a Wy? co ciekawego kryjecie w galerii swoich telefonów? :) 
macie tam zdjęcia, które lepiej, żeby nie ujrzały światła dziennego? :)

piątek, 12 sierpnia 2011

Łatwa Dziewczyna - Easy A - po mojemu.



Wczorajsze popołudnie zaowocowało atakiem nudy i postanowiłam obejrzeć jakiś film.
Bardzo lubię komedie, w których głównym miejscem akcji są szkoły. 
Padło na 'Łatwą dziewczynę'.

Film ten wpadł mi w oko już dawno, kiedy z wycieczką klasową byłam w kinie na Skrzydlatych Świniach. 
Opowiada o Olive Penderghast - nastoletniej uczennicy liceum. 
Staje się ona ofiarą sama przez siebie, gdyż opowiadając swojej przyjaciółce o rzekomej utracie dziewictwa zostaje podsłuchana przez gospodynię kółka religijnego. Plotka roznosi się w zastraszającym tempie i w ten sposób Olive staje się pierwszą puszczalską w szkole. 
Nie będę zdradzała dalszej akcji, bo w wypadku, kiedy będziecie chciały go obejrzeć nie będziecie miały już takiego funu. ;) 

Moja opinia :
Hm... Film dla mnie na pewno jest troszkę inny od wszystkich, jednak nadal pozostaje typową komedią o nastolatkach borykających się z problemami dojrzewania. Urzekła mnie w tym filmie rola rodziców Olive i strasznie mi się podobały relacje między dziewczyną a nimi. 
Film idealny na nudne popołudnie, jednak osoby, które od filmu wymagają jakiegoś głębszego przekazu nie znajdą w nim nic ciekawego. Typowy odmóżdżacz, można przenieść się w świat amerykańskiego liceum i czasami nawet pośmiać. 
Widywałam lepsze filmy, aczkolwiek obejrzenie Łatwej Dziewczyny nie przyniosło rozczarowania. :)

Trailer. :


I jak, zachęciłam Was choć trochę do obejrzenia Łatwej Dziewczyny?
A może już widziałyście ten film? Jakie zrobił na Was wrażenie? :)


'


I trochę prywaty. 
Niestety, w środę zostałam zmuszona pożegnać Smyka... Pochorował się na tyle mocno, że szkoda było na Niego patrzeć, strasznie się męczył. Wyjaśniłam mu wszystko i oddałam w ręce mojego Faceta.
Sytuacja z dziś. Dzwonek do drzwi, przez lustro weneckie widzę, że to moja przyjaciółka. Roześmiana, zadowolona. Pogadałyśmy z 10 sekund, po czym kazała mi zamknąć oczy i poczekać. Jak kazała tak zrobiłam, wiem, że M. ma skłonności do robienia drobnych niespodzianek w postaci kartek, plakatów i różnych pierdółek. Jak wielkie było moje zdziwienie, kiedy w jej dłoniach zobaczyłam kartonik do przewozu gryzoni. I w ten sposób zostałam właścicielką X - imię nieznane, bo i nie nadane jeszcze. 
I tu nachodzi mnie refleksja. Niby wszystko fajnie, niespodzianka jak się patrzy. Niestety, w moim wypadku kupno królika w dwa dni po tym, jak straciłam mojego ukochanego Smyka było małą pomyłką. Nie jestem gotowa na zwierzę, moi rodzice również nie będą zachwyceni... Jestem w kropce. Do sklepu oddać go nie mogę, M. nie ma warunków na utrzymywanie królika. Klatka, sianko, karma, całe królicze wyposażenie jeszcze nie zostało przeze mnie wydane, nie myślałam o tym i nawet nie miałam do tego siły. Niby wszystko gra, ale moja bariera psychiczna nie pozwala się przebić Xsowi nawet wtedy, kiedy liże mnie po palcach. 
Taka mała rada. 
Jeśli decydujecie się na kupno zwierzaka w formie prezentu, lepiej 2 razy to przemyślcie. 
Bo ja totalnie nie wiem co mam zrobić... 

czwartek, 11 sierpnia 2011

Rozdanie u Pieprz i Kokos. :)


W rozdaniu możecie otrzymać:
Soraya- SPA ujędrniający balsam do ciała + Roll-on
Zestaw mini zapachów- Petal Quartz, Diamond Musk i Amethyst Fatale.

prawda, że fajne nagrody?
zapraszam serdecznie do odwiedzania bloga pieprz-i-kokos !
może akurat się Wam poszczęści i zgarniecie nowe kosmetyki do kolekcji? :)

Eveline Happy Colour nr 633.

Drugi z pary lakierów kupionych ostatnio. 

Opakowanie.


doszukałam się w internecie, że jest w buteleczce 4,5ml. 
malutko, nie?

Kolor.



z góry przepraszam za to, w jaki sposób są pomalowane, ale moje ręce ostatnio trzęsą się jak szalone i ciężko jest mi cokolwiek zrobić jeśli chodzi o malowanie. ;)
aparat bardzo mocno oszukał jeśli chodzi o kolor lakieru.
na zdjęciach wychodzi błękitny, w rzeczywistości jest morski wpadający w turkus.
podoba mi się, jak każdy odcień niebieskiego. ;)

Pędzelek.


identyczny jak w żółtym, byłoby dziwne, gdyby był inny. ;) 
trochę martwi mnie, że na szyjce buteleczki porobiły się takie lakierowe babolki, i pojawiają się po każdym użyciu, mimo, że je czyszczę... 

Dodatkowe informacje.


okrojone jak na jego żółtym bracie. 

Konsystencja.

podobnie jak w żółtym, ciut za gęsty, jednak pójdę za radą sypy i za jakiś czas doleję tam kropelkę zmywacza do paznokci. :) 
ponownie na paznokciach widnieją 2 warstwy lakieru.

Dlaczego kupiłam?
- ładny kolor, dołączył do kolekcji odcieni niebieskiego,
- przystępna cena,
- Eveline kojarzy mi się z dobrą jakością lakierów,
- bardzo dobrze się zmywa, nie plami skórek,

Co mnie irytuje?
- ciut za gęsta konsystencja,
- okrojone informacje,
- maleńka buteleczka,

Ocena : 3/5
Cena : 2,50zł.
Gdzie? : Lokalna drogeria.

wtorek, 9 sierpnia 2011

Eveline Happy Colour nr 515.

Wczorajsze wyjście do miasta zaowocowało kolejnymi lakierami... 
Oto pierwszy z nich. :)

Opakowanie.


Zwyczajny pojemniczek, zgrabny, poręczny. 

Kolor.

Zółciutki, jasny, radosny! :)
kiedy szaruga za oknem, przynajmniej niech na paznokciach będzie wesoło. :)
już dawno chciałam kupić sobie żółty lakier, ostatni zakup z serii Safarii okazał się zupełnym niewypałem.



w rzeczywistości jest bardziej jaskrawy, aparat lubi sobie kombinować z kolorami. ;)

Pędzelek.



dość wygodny, jednak zdecydowanie wolę płaskie pędzelki niż okrągłe. 

Dodatkowe informacje.

bardzo biednie z nimi... 
na całym lakierze nie ma słowa o tym ile go właściwie jest.
nie ma również wspominki o składnikach. 

Konsystencja.

Odrobinę za gęsty jak dla mnie, troszkę się trzeba pomęczyć, żeby ładnie pokryć płytkę.
Na zdjęciach mam na paznokciach dwie warstwy lakieru.

Dlaczego kupiłam?
- żółty lakier był poszukiwany już dawno,
- przystępna cena,
- Eveline kojarzy mi się z dobrą jakością lakierów,

Co mnie irytuje?
- lakier jest zbyt gęsty,
- mało informacji, okrojone praktycznie do numeru, nazwy kosmetyku i adresu producenta,
- nie dorównuje lakierom z kolekcji Eveline Colour Instant
- maleńkie opakowanie,

Ocena : 3/5.
Cena : 2,50zł.
Gdzie? : Lokalna drogeria.



Moje modły zostały wysłuchane! :)


Turniej Mistrzów o Puchar Prezesa PLPS S.A. :

16.09 PGE Skra Bełchatów - Jastrzębski Węgiel godz. 19.00 Hala Sportowa w Miliczu
17.09 ZAKSA Kędzierzyn Koźle - PGE Skra Bełchatów godz. 17.00 Hala Sportowa w Krośnicach
18.09 PGE Skra Bełchatów - Asseco Resovia Rzeszów godz. 12.00 Hala Sportowa w Miliczu

Bilety do nabycia: OSiR w Miliczu (Hala Sportowa)
Cena biletów: 20 zł (na każdy dzień meczowy)
TUTAJ trochę więcej informacji o turnieju. :)

Tak, właśnie o to się modliłam miesiącami a nawet latami. :))
Od kilku lat zawzięcie kibicuję Skrze Bełchatów, i moim marzeniem było obejrzeć ich kiedyś w akcji. 
W zespole tym gra Mariusz Wlazły, który zapoczątkował moją miłość do siatkówki i jest moim bohaterem i guru w tej dziedzinie. ;) 
Jak wielką radość przeżyłam dzisiaj, kiedy na fejsbukowym profilu Bartka Kurka została zamieszczona informacja którą wkleiłam wyżej. :))) wciąż nie mogę uwierzyć w to, że w odległości 40 km. a nie 340 jak zwykle, moja ukochana drużyna rozegra aż 3 mecze! :)) 
Załatwianie biletów w toku, tata postawiony na nogi moimi piskami i wrzaskami w słuchawkę telefonu! :D 

Dzisiejszy dzień póki co obfituje w dobre wiadomości.
1. Oczywiście mecze! :)))
2. "Rak" mojego królika okazał się kolejnym ropniem, który ma ochotę wypłynąć, i mimo, że wyciskanie ropy to na prawdę śmierdząca i nieprzyjemna czynność, fakt, że Smyk nie ma raka postawiła mnie na nogi i odrobinę umocniła wiarę w wygranie z chorobą. :) 
3. Po 2 dniach od wysłania pierwszego CV otrzymałam telefon dotyczący mojej pracy ! :)) 

Czy ten dzień przyniesie mi coś jeszcze piękniejszego? :)) 
Trzymajcie kciuki i poczujcie moją radość! :))

poniedziałek, 8 sierpnia 2011

'O NIE!' czyli to, czego się nie lubi... ;)

Czytając post Męski Punkt widzenia na modę doznałam natchnienia. :)
W moim otoczeniu często słyszę jęki i ciężkie westchnienia kiedy ubieram moje ulubione ciuchy i dodatki.
A mianowicie... :)

Mój Facet. 

Odkąd ścięłam włosy kombinuję z różnymi uczesaniami i dodatkami do włosów, żeby ożywić trochę burzę loków, która obecnie pomieszkuje na mojej głowie. 
I tutaj następują schody...
Mój facet nie cierpi, kiedy zakładam opaski na włosy. 
Jego skrzywionego wyrazu twarzy nie da się opisać. 
Najlepiej, żebym zostawiła je takie, jakie są i w ogóle pozwoliła sobie wyglądać jak damska wersja Tarzana. :)
Najbardziej nie cierpi tych : 


Kolejnym powodem do sceptycznego uniesienia brwi są... bluzki. 
Najczęściej psioczy na te białe, bo 'za dużo widać, za cienkie są, będziesz chora'.
Tłumaczę sobie, że to tylko troska o moje zdrowie, ostatnio, kiedy jest ciepło nie usłyszałam żadnych narzekań. :)


Mój Tato.
Zdecydowany przeciwnik jakichkolwiek perfum. 
Od razu mu niedobrze, krzywi się, marudzi, że głowa boli, że są duszące. 
Dodam, że jak ON wybierze sobie perfum to umrzeć można od jednego psiknięcia... na szczęście nie robi tego za często. :)
Puma Jam Woman Woda toaletowa 60 ml Dla Niej

Mój Brat.
Zawzięcie walczy z jakimikolwiek kolorami na paznokciach. 
Mimo tego, upiera się, że 'rób co chcesz, byle nie czarne'. 
Widząc dzisiaj słoneczną żółć na moich paznokciach pokręcił głową i zrobił minę pt. "powstrzymam-się-od-śmiechu-oraz-komentarzy-bo-ona-sama-to-widzi-na-mojej-twarzy."

Moja Mamutka.
Nienawidzi wręcz, kiedy się uprę na jedną rzecz. Znaczy jest tak tylko w jej mniemaniu. 
Uważa, że 'jak w coś wejdę to noszę co chwilę a tyle mam rzeczy w szafie', co oczywiście jest nieprawdą, ale ona ma nastawione czujniki tylko na te konkretne dni, kiedy założę swój ukochany żakiet czy żółtą bluzę.
Na szczęście, mama ma tę zaletę, że uwielbia kupować ciuchy, więc pod pretekstem 'ciągle chodzę w tym samym' można z jej portfela wyciągnąć pieniądze na bluzę, czy dwie... ;)

A Wy? Macie w swoim dorobku szafowym / kosmetycznym coś, co przyprawia wasze najbliższe otoczenie o ataki białej gorączki ew. westchnienie w stylu 'widzisz a nie grzmisz?' ? :) Co to takiego? :)

Zainspirowana tym właśnie...


283365_144430215640961_100002219508681_276656_7618236_n_large

Tumblr_lpmm90vnnq1r0li8fo1_500_large

Tumblr_ljxcg9zfnp1qb2fmwo1_500_large_large

Th_400_435_1312684008_1312684008_tumblr_lmowvhygxr1qlq1c9o1_400_large_large

Tumblr_lpd5dvingw1qjnlqxo1_500_large

Bed-imagination-sleep-text-typhography-favim.com-71708_large

Tumblr_lpmi8zqzix1qg6ds6o1_500_large

Tumblr_lnhwevkxwi1qj423bo1_400_large

Z219807478_large_large

Tumblr_lpb957ocdd1qfikn9o1_500_large

Tumblr_lkwwbftwlu1qb4hv5o1_500_large

Tumblr_lpm8txculh1qkgblgo1_500_large

Tumblr_lpb6x36zho1ql5qa0o1_400_large

Tumblr_lpizpm87gf1qm8ikko1_500_large

Tumblr_lpmckvxw3j1qjhu0jo1_500_large

136036457_full,r,470x470_large

Tumblr_lpmjxfzpv31qkxwslo1_500_large

Tumblr_lkalsevnaf1qahu7do1_500_large


I trochę ode mnie... Zaczynam oswajać się z myślą, że pożegnam mojego króliczka za kilka dni. 
Malec pochorował się dość mocno, w grę wchodzi rak.
Cóż, najwidoczniej moje marzenia nie mogą się spełniać.